Przez miesiąc były niesamowite upały i wszyscy spośród moich znajomych, którzy wybrali się na wakacje, mieli fantastyczna pogodę. Wrócili spaleni słońcem, a my sobie tutaj nic nie odpoczęliśmy, tylko ogarnialiśmy dom i ogród. I tacy bez wakacji wkroczyliśmy w niepogodę...
W tej sytuacji jedynym pocieszeniem stało się gotowanie, pieczenie i robienie przetworów. Odkryłam dlaczego filmy o gotowaniu cieszą się tak wielkim powodzeniem: jedzenie ma kojący wpływ na wszystko. Gotując dogadzamy sobie i bliskim, realizujemy się komponując, przyprawiając i podając kolorowe i aromatyczne potrawy. Czy w codziennym życiu może być coś przyjemniejszego?
Spośród przetworów, które ostatnio zrobiłam muszę odnotować marmoladę z papierówek. Jabłuszka te, do tej pory kojarzyły mi się tylko z jedzeniem na surowo, a ich kwaskowatość chociaż miła do mnie nie przemawiała. A teraz sąsiadka podała mi przepis i okazało się ze papierówkowa słodycz zamknięta w słoikach, jest zupełnie inna od tej zwykłej jabłkowej. Pierwsza sprawa to kolor, delikatnie różowy, a druga to konsystencja lekko szklista, zapewne za sprawą wody. Bo chociaż nie jestem zwolenniczką dodawania wody do przetworów na słodko, tutaj jest niezbędna.
Marmolada z papierówek
Papierówki (cały duży garnek obranych i pokrojonych)
Woda 2 szklanki
Cukier do smaku (ok. 30-40 dag)
Sok z cytryny do smaku
Papierówki podlać wodą i dusić do momentu aż się całkiem rozpadną. Dodać cukier, spróbować czy smak jest odpowiedni, przyprawić sokiem z cytryny. Włożyć do wyparzonych słoików i pasteryzować ok 25 min.
Drugim papierówkowym pomysłem był ocet jabłkowy słodzony miodem. To przepis z książki Joanny Pasoch "Lawendowe pole", trochę achemiczny.
Jabłka trzeba pokroić, usunąć gniazda nasienne i zmiażdżyć lub zetrzeć. Ja użyłam melaksera. Surową miazgę należy zalać ciepłą, przegotowaną wodą w proporcjach 1/2 l wody na 40 dag miazgi. Na każdy litr wody dodać 10 dag miodu. Tak przygotowaną miksturę wlać do słoja i przykryć bawełnianym ręcznikiem. Codziennie dwukrotnie mieszać drewnianą łyżką. Po 10 dniach przecedzić przez gazę i wlać do tego samego ale już umytego naczynia. Jeszcze raz posłodzić miodem, w podanych wyżej proporcjach. Pozostawić pod przykryciem i w ciepłym miejscu ok. 2 tygodnie. Gdy fermentacja dobiegnie końca, przelać ocet do butelek, filtrując przez nałożoną na lejek gazę. Szczelnie zamknąć i przenieść w chłodne miejsce. Pozostawić do dojrzewania przez rok. Do spożycia nadaje się po 2- 3 miesiącach.