U stolarza zamówiłam półeczkę zabudowująca występ w ścianie pod schodami, pobejcowałam ją i polakierowałam, a Krzyś zamontował ją na miejscu i założył ledowe oświetlenie.
Na górze znalazło się lustro z dołu, które kiedyś "przywitało" nas, gdy pierwszy raz zobaczyliśmy ten dom.
Tak przygotowani mogliśmy przystąpić do drugich Świąt Bożego Narodzenia w naszym domu. Wycięliśmy w ogrodzie drugą choinkę, która przez rok tak wyrosła, że jej czubek dotyka sufitu. Mamy w sumie trzy choinki, jedną małą, migającą soplami przed drzwiami, drugą stojącą na lustrze i trzecią ślicznotkę, przystrojoną przez Olgę, w salonie.