piątek, 31 sierpnia 2012

Tarta z cukinią


Zrobiłam dziś tartę z cukinią, zainspirowana przepisem z dodatku Wyborczej "Palce lizać", ale mieniłam rodzaj sera (zamiast ricotty dałam fetę) i nieco proporcje. Efekt jest rewelacyjny i wart spróbowania.



  Ciasto kruche na tartę:
1i 1/2 szklanki mąki
100 g masła
1/5 szklanki zimnej wody
szczypta soli
 Farsz:
1/2 dużej cukinii
2 jajka
1/2 szklanki śmietany kremówki
1/2 opakowania sera feta
sól, pieprz, zioła prowansalskie

Składniki ciasta posiekać nożem i szybko zagnieść. Uformować kulę, zawinąć ją w folię i schłodzić przez 1/2 godziny w lodówce.
Nagrzać piekarnik do temp. 200 st. C i piec ok. 15 min.
Cukinię pokroić w cienkie plasterki. Rozbełtać jajka ze śmietaną, solą i pieprzem. Pokruszyć fetę i dodać do masy.
Na lekko ostudzone ciasto wylać masę i ułożyć na niej plasterki cukinii. Oprószyć solą i ziołami prowansalskimi. Wstawić ponowne do piekarnika nagrzanego do temp. 200 st.C i piec około 25 min.

środa, 22 sierpnia 2012

Poniemieckie podłogi

Po tym jak podniosły się głosy, że niepotrzebnie skazuję deski podłogowe, nadżarte przez korniki, na przykrycie panelami, że z naszymi podłogami nie jest tak źle jak sądziliśmy i jak nas przekonywał pierwszy znaleziony cykliniarz, zaczęłam poszukiwania fachowca na szeroką skalę. W końcu znalazł się taki, który był i przekonywujący i zaproponował znośną cenę. Tanie to to nie jest, panele to jednak połowa tych kosztów. Ale trzeba ratować to co oryginalne i szkoda tych starych dech. Okazało się, że taka renowacja to mnóstwo pracy i czasu. Sama naprawa (w tym wycinanie najbardziej uszkodzonych, oraz wstawianie kawałków z tego, co nam pozostało z usuniętej podłogi na dole) i lakierowanie zajęły pięć dni, teraz pięć dni trzeba czekać aby wyschło na tyle, żeby można było wnosić meble.

Po pokryciu podkładem

Wygląd końcowy

A tak wyglądały przedtem
Nasza ziemia wydaję pyszne, kolorowe plony, a ja wymyślam jarzynowe potrawy aby w pełni to wykorzystać. Żyjemy wreszcie na tyle ekologicznie, na ile sobie to wyobrażałam. Mamy własne niepryskane warzywa i owoce, kupujemy jajka od szczęśliwych kur i mleko prosto od krowy.



niedziela, 19 sierpnia 2012

Łazienka

Pierwsze pomieszczenie w naszym domu jest gotowe! Biorąc pod uwagę resztę domu, jest jak oaza w bezmiarze remontu. Wszystko jest tu wymienione, całkiem nowe i słyszałam już opinie, że do ogólnego klimatu staroświeckości nie pasuje.

 
  

 
  

Ja jestem ze swojego dzieła bardzo zadowolona. Czarno biała kolorystyka, moim zdaniem, jest zawsze na czasie i jak najbardziej w stylu retro. Może tylko z armaturą trochę przesadziliśmy, ale chodziło mi o to, aby zamieszać trochę nowoczesnym akcentem.

środa, 15 sierpnia 2012

Z jabłek

Warzywniak warzywniakiem ale teraz głównie mamy wysyp jabłek i śliwek. Zbieram z ziemi spady mirabelek i przeglądam przepisy na mirabelkówkę lub marmoladę. Jednak na początek robię dania z jabłek.


Wymyśliłam sałatkę z jabłek, ogórków kiszonych, cebuli i fety z sosem winegret, z dużą łyżką musztardy, a na deser wypróbowałam przepis z książki "Apetyczna panna Dahl" na owoce z kruszonką.


To super pomysł na szybkie ciasto - deser z dowolnych owoców. Do naczynia żaroodpornego dałam dużo papierówek i trochę pierwszych dojrzałych węgierek. Na to zagniotłam szybką kruszonkę z dodatkiem płatków owsianych, zapiekłam przez pół godziny i gotowe. Zapach ciasta i kruszonki zachwycił nie tylko nas ale i Maszę. Wyżarła końcówkę deseru prosto z naczynia wdrapując się na ławkę ogrodową i stół. Dziś był ogólnie dzień wyczynów zwierząt. Redo już rano wszedł jak kot na drzewo i próbował złapać prawdopodobnie wiewiórkę.
 

Nie ma też końca gonitwom za kotami, warczeniu na siebie nawzajem, pazerności na jedzenie i pieszczoty.

 

niedziela, 12 sierpnia 2012

Ucieczka


Nasze małe pole zostało skoszone, pszenica zebrana. Trochę się zrobiło jesiennie a my postanowiliśmy uciec od remontu i odetchnąć nad morzem. Zabraliśmy ze sobą Reda, który musiał wyleczyć rany nabyte podczas całonocnych ucieczek. Morze jest jego pasją, niesamowicie nurkuje wzbudzając zainteresowanie plażowiczów. Masza i koty pozostały z mamą. Mała podobno na początku bardzo tęskniła, osowiała czekała na Reda. Po dwóch dniach jednak zajęła się ściganiem kotów, wylegiwaniem na ławce w ogrodzie i polowaniem na żaby. Reduś raczej nie tęsknił, wreszcie miał święty spokój, nikt po nim nie skakał i uporczywie nie lizał. Chociaż to lizanie chyba mu pomogło, bo dopiero po kilku dniach od momentu pogryzienia odkryłam, że miał całkiem oskalpowane ucho od wewnętrznej strony. Nad morzem pięknie się to wyleczyło, teraz czekam tylko aż odrośnie mu sierść.



czwartek, 2 sierpnia 2012

Pomidory z mozzarellą i minimalizmem



W ogrodzie dojrzewa coraz więcej warzyw. Muszę wymyślać dania z tego co akurat obrodziło, a ponieważ wyrosła też piękna i aromatyczna bazylia, dziś na śniadanie zrobiłam nasze ulubione i najprostsze na świece danie: mozzarellę z pomidorami. Z dodatkiem oliwy i gruboziarnistej soli, w połączeniu z dyniowym chlebem wysmarowanym masłem, jest przepyszna.
Mam też dwie dorodne cukinie z których planuję dziś włoską zupę - krem. 


Czytałam wczoraj artykuł o minimalizmie, jest podobno bardzo modny, będąc w pewnym sensie protestem przeciwko konsumpcjonizmowi. Ludzie rozdają lub wyrzucają nadmiar rzeczy, używając tylko tego co jest im niezbędne, a niektórzy dążą do tego aby ograniczyć się nawet do stu przedmiotów. Największe zmiany zachodzą jednak wówczas gdy zaczynają stosować minimalizm w działaniu. Ograniczają listę osób z którymi chcą się spotykać, liczbę zajęć do wykonania a przede wszystkim zakupy. Podoba mi się bardzo to ograniczenie dotyczące nauki, pracy i organizacji czasu wolnego. Aby być minimalistą trzeba narzucić sobie rygor w używaniu komputera, w gonieniu za pracą, w oglądaniu telewizji. Dzięki temu zyskuje się czas na spotkania z ludźmi, kontakt z naturą czy na zaangażowanie w daną sprawę. Jeden z blogów minimalistów: