wtorek, 27 maja 2014

Fiolet

Wszechwładna dotąd żółć nagle ustąpiła i tylko gdzieniegdzie delikatne żółte kwiatki wyglądają spod zielonych liści. Zapanowały inne kolory, gównie purpura i fiolet.




Nasze podwórko jest autentycznie "umajone" różnymi polnymi kwiatkami, wiosna szaleje.


A w ogrodzie, jak tutaj wszyscy mówią "wzeszły" już wszystkie warzywa, ale są na razie takie malutkie, że ciszą tylko swoją ilością oko, jednak zjeść się jeszcze niczego nie da.



Jedynie ogródek ziołowy bardzo się rozrósł, a wszystkie roślinki nadają się już do przyprawiania potraw. Codziennie jemy dania z tymiankiem, oregano, lubczykiem i rozmarynem.  Krzyś wyplewił chwasty, uporządkował, wyłożył w środku dróżkę ze starych płytek i teraz ogródek jest najbardziej uroczą częścią naszego ogrodu.




Czekamy na owoce, mamy już całkiem duże truskawki i poziomki, które niebawem się zaczerwienią i będzie można je zrywać. Mam nadzieję, że będzie ich na tyle dużo, że uda się zrobić konfitury.


2 komentarze:

  1. Cudowny klimat, nie ma jak swoje warzywa i owoce. Też mam w planach przeprowadzkę na wieś (z Wrocławia) miasto ma coraz mniej do zaoferowania, tylko smród i hałas :( pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeprowadzka na wieś to spełnienie marzeń o powrocie do natury, ucieczka od pędu miejskiego życia. Z czasem okazuje się jednak, że miasto miało dużo zalet, na wsi odczuwalne jest utrudnienie w dostępie do wydarzeń kulturalnych, do artykułów które w mieście zdobywa się bez trudu. Brakuje też ludzi, tych których poznało się w mieście, jest im do nas zbyt daleko. W zamian zbliżyć się można do zwierząt, uzyskując możliwość opieki nad psami i kotami, zacząć myśleć o kurach czy nawet kozie :)

    OdpowiedzUsuń