Dolce vita
Weekend poświęciliśmy na odpoczynek od remontu, powolne spacery, grillowanie i słodkie lenistwo. Słodkie dosłownie, ponieważ powoli trzeba się zabierać za przetwarzanie owoców z naszego sadu i ogrodu. To robota dla kobiet, więc w trójkę zabrałyśmy się najpierw za zrywanie wiśni i robienie wiśniówki. Potem trzeba było zbierać pierwsze jabłka, a z nich produkować pasteryzowane musy do ciasta. Dziś opalając się w przebłyskach słońca, obrywałyśmy girlandy czerwonych porzeczek. Mąż zabrał się za wino, a ja po przeczytaniu mnóstwa przepisów, wybrałam konfitury porzeczkowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz