czwartek, 27 marca 2014

Po podróży

Wyjechałam na tydzień z domu a po powrocie okazało się że wiosna w pełni. Wystarczyło tylko tyle czasu, aby wcześniej bury trawnik, ożywił się soczystą zielenią i świeżymi kolorami kwiatów.


Kwitną już pierwsze drzewa owocowe, brzoskwinia i mirabelka, której drobne kwiatki wyglądają jak delikatna koronka.


Mój kotek poczuł że nastał marzec i pora amorów, więc znika na całe noce, a o jego obecności gdzieś w pobliżu świadczą tylko jęki płaczącego niemowlęcia, które wydaje z siebie pod oknami kotek sąsiadów. Rano wraca z włóczęgi głodny, brudny i zmęczony, rzuca się na swoje miseczki z mlekiem i Feliksem, a potem zasypia u mnie w pokoju i tak pomaga mi w pracy.


Moje zamiłowanie do zwierząt ujawniło się również podczas podróży. Z upodobaniem dokarmiałam gołębie i dzikie koty, obserwując ich obyczaje i śmiesznostki.

Zdarzały się też miejsca mniej przyjazne dla ludzi i zwierząt, niekiedy swą surowością przyprawiające o zawrót głowy.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz