środa, 21 sierpnia 2013

Cukinia na słodko i na słono



Nadal każda wolną chwilę spędzamy nad nowo odkrytym jeziorem, chociaż wielkie upały się się skończyły i jest tak zwane polskie lato. Słońca na szczęście nie brakuje, Krzyś i pies uwielbiają się kąpać, a ja lubię spokój i dzikość tego miejsca. Redo kocha wodę, pływa, wyławia patyk i nawet wyciągnięty z wody, na powierzchnię, dalej przebiera łapami w stylu "piesek".













Mamy też pełnię sezonu na warzywa, piękne pomarańczowe marchewki, okazałe buraki, bujną pietruszkę a przede wszystkim najlepszą ze wszystkiego cukinię.
Z tego powodu chciałabym odnotować dwa sprawdzone i oryginalne przepisy na dania z tą pychotką.

Ciasto z cukinią i słonecznikiem 
Przepis Kingi Paruzel, uczestniczki programu Master Chef

Składniki
  • 200 g cukinii z zieloną skórką
  • 1 czubata łyżeczka  proszku do pieczenia
  • 100 g mąki
  • 1/2 cytryny (sok i starta skórka)
  • 1 łyżeczka  cukru waniliowego
  • 200 g cukru
  • 125 g pestek słonecznika
  • 4 jaja
  • 2 płaskie łyżeczki  soli
  • garść drobno posiekanej natki pietruszki 

    Wykonanie
    Cukinię umyj, obetnij oba końce i nieobraną zetrzyj na tarce o dużych oczkach. Wiórki posyp solą, zalej niewielką ilością wody i pozostaw w misce, aby puściły sok.
    Pestki słonecznika lekko zarumień na suchej patelni, przełóż na talerz, wystudź, a następnie zmiel w mikserze.
    Jaja i cukier ucieraj tak długo, aż masa powiększy swoją objętość (ok. 6-7 min).
    Do masy stopniowo dodawaj cukier waniliowy, skórkę i sok z 1/2 cytryny. Przez cały czas ucieraj.
    Masę wymieszaj z przesianą mąką i proszkiem do pieczenia. Ciasto wyrabiaj tak długo, aż będzie się równomiernie ciągnęło i lało gęste z łyżki.
    Na koniec wsyp zmielone pestki słonecznika, starannie odciśniętą cukinię oraz drobno posiekaną pietruszkę. Całość wymieszaj.
    Temperaturę w piekarniku ustaw na 180 stopni C. Formę o średnicy 24 cm wyłóż papierem do pieczenia. Wlej ciasto, powierzchnię wygładź. Placek wstaw do piekarnika na najniższą półkę i piecz na ciemnozłoty kolor 45-50 min. Do czasu aż patyczek będzie suchy.
    Upieczone ciasto wyjmij z piekarnika, zdejmij obręcz i usuń papier, jeszcze gorący placek przełóż ostrożnie na szeroki talerz. Posyp cukrem pudrem.


    Leczo z cukinią i fasolka szparagową 
    Przepis z: wegetarianka.blox.pl

    Składniki

    1 kg młodej cukinii

    1 kg mięsistych aromatycznych pomidorów

    1/2 kg białej cebuli

    1/2 kg fasolki szparagowej

    2 duże czerwone papryki (lub miks papryk kolorowych)

    3 łyżki oleju/ oliwy

    3 listki laurowe

    4 ziarenka ziela angielskiego

    sól

    3 duże ząbki czosnku

    garść natki pietruszki

    spora szczypta suszonego majeranku lub mieszanki ziół prowansalskich (ja dałam świeżą bazylię i oregano)

    1/2 łyżeczki pieprzu ziołowego lub pieprz czarny do smaku

    Wykonanie
    W szerokim garnku o grubym dnie rozgrzej olej i wrzuć pokrojoną w kostkę cebulę, smaż do zeszklenia, dodaj pokrojoną cukinię i podgrzewaj do czasu aż cukinia puści tyle soku, by przyjąć kolejne warzywa (ok 10 min), od czasu do czasu należy mieszać. Dorzuć oczyszczoną, pozbawioną końców i pokrojoną na mniejsze kawałki fasolkę, przykryj i gotuj ok. 10 minut. Dodaj pokrojoną w kostkę paprykę, po chwili sparzone, obrane ze skórki, pozbawione zielonego środka i pokrojone pomidory oraz przyprawy: łyżeczkę soli, listki laurowe, ziele angielskie i roztarty w palcach majeranek. Gotuj pod przykryciem do czasu aż warzywa dojdą, warto sprawdzać po fasolce, niektórzy lubią twardszą inni miękką, więc czas gotowania należy dostosować do indywidualnych potrzeb (ok. 15 minut). Wrzuć przeciśnięty przez praskę czosnek i pokrojoną natkę pietruszki, zamieszaj i wyłącz gaz. Dopraw solą i pieprzem. 


niedziela, 4 sierpnia 2013

Na upał do wód

Ogromne afrykańskie upały nas nie opuszczają, jakby chciały nam zrekompensować mroźną i zdającą się nie mieć końca tegoroczną zimę. Czasami są takie dni, że nie mam siły wyjść poza mury naszego domu, a zarazem niewiele przy tych temperaturach można zrobić. Szukamy więc wody i cienia. W poprzednią niedzielę pojechaliśmy przez Lądek do Bielic, w Góry Bialskie. Lodowaty górski strumień wydawał się fantastycznym rozwiązaniem lecz w moim wypadku puenta była taka, że trzy dni później złożyła mnie w łóżku gorączka i ból gardła. Dziś rozejrzeliśmy się po najbliższej okolicy i odkryliśmy Zalew Topola koło Paczkowa. To zaledwie około 15 km od nas, a woda jest tam idealnie czysta, dno wyścielone małymi kamyczkami i do tego mało ludzi, bo większość woli Zalew Kozielno do którego jest lepszy dojazd.



Mój kotek niezmiennie mnie zachwyca i bardzo się cieszę że go wzięłam, takie maleństwo dostarcza nam specyficzną rozrywkę. Skacze po kanapach, szaleje z zabawkami, drażni się z Fantą, ignoruje psy, poznaje świat. Ciągle ktoś mi na niego "donosi", że zrobił to czy tamto.
 

Pełnia lata w naszym ogrodzie wprowadziła bujność wszystkich odcieni zieleni, na tle której pięknie wygląda mój nowy brazylijski hamak, idealne miejsce na ciepły wieczór w towarzystwie książki.


Wieczorem staram się spacerować z psami, chociaż taki sport uprawiać dla siebie i dla nich. We wsi żniwa, więc chodzimy w akompaniamencie dźwięków wydawanych przez maszyny, ale to jeden z uroków wsi.