czwartek, 29 maja 2014

Pan kotek


Wasyl zachorował. Najpierw na oczy, okropnie mu spuchły i zaropiały, a on siedział obolały i spokojny jak nigdy dotąd. Weterynarz zaaplikował mu antybiotyki, witaminy i krople. Prawie od razu się polepszyło, zaczął biegać po podwórku i niestety do sąsiadów. Niestety, ponieważ okazało się że podobno zagryzł trzy nowo narodzone kocięta. Kilka dni później zaczął wymiotować, stracił apetyt, schudł. Wyglądał bardzo źle, prawie się nie ruszał tylko skulony przysypiał na schodach. 
Znowu pojechaliśmy do lekarza, który obciął mu sierść na łapce, założył opaskę uciskową i pobrał krew do próbówki. Na miejscu miał nowoczesne urządzenie, które od razu robiło analizę pobranej próbki, więc bez wątpliwości dowiedzieliśmy się że ma chorą trzustkę, wątrobę i kiepskie wyniki krwi. Dostał dwa zastrzyki i leki do domu, a jutro mam się zgłosić po kolejne.
Lekarz potwierdził to czego się obawiałam, ze tak złe wyniki mogą świadczyć o tym, że się zatruł lub ktoś go próbował otruć...
Karmię go tylko naturalnym jedzeniem, bardzo mu smakuje, jakby przytył, a teraz poczuł się na tyle dobrze, że wyszedł na nocne podboje.

wtorek, 27 maja 2014

Fiolet

Wszechwładna dotąd żółć nagle ustąpiła i tylko gdzieniegdzie delikatne żółte kwiatki wyglądają spod zielonych liści. Zapanowały inne kolory, gównie purpura i fiolet.




Nasze podwórko jest autentycznie "umajone" różnymi polnymi kwiatkami, wiosna szaleje.


A w ogrodzie, jak tutaj wszyscy mówią "wzeszły" już wszystkie warzywa, ale są na razie takie malutkie, że ciszą tylko swoją ilością oko, jednak zjeść się jeszcze niczego nie da.



Jedynie ogródek ziołowy bardzo się rozrósł, a wszystkie roślinki nadają się już do przyprawiania potraw. Codziennie jemy dania z tymiankiem, oregano, lubczykiem i rozmarynem.  Krzyś wyplewił chwasty, uporządkował, wyłożył w środku dróżkę ze starych płytek i teraz ogródek jest najbardziej uroczą częścią naszego ogrodu.




Czekamy na owoce, mamy już całkiem duże truskawki i poziomki, które niebawem się zaczerwienią i będzie można je zrywać. Mam nadzieję, że będzie ich na tyle dużo, że uda się zrobić konfitury.


środa, 7 maja 2014

Na deszczowe dni jedzenie podnoszące na duchu



Maj mamy wyjątkowo zimny tego roku. Ja i mama opatulamy się kocami i prawie nie wystawiamy nosów na zewnątrz. Tylko z pasami spaceruję mimo wszystko, a mama plewi ogródek nie zważając na chmury i mżawkę.
Mniszki szybko przekwitły i na polach pozostały po nich srebrzyste dmuchawce. Na drzewach owocowych też już prawie nie ma kwiatów, jak to wszystko szybko przemija...


Przed deszczowym przygnębieniem ratują ogród piękne, kolorowe tulipany, rododendrony i azalie.







Domownicy patrzą teraz łaskawym okiem na moje eksperymenty kulinarne, bo poza smakiem wszystkich cieszy przyjemne ciepło płynące od strony piekarnika.
Bezpszeniczna pasja trwa nadal i dlatego spróbowałam upiec żytnią szarlotkę, która moim zdaniem ma nawet ciekawszy smak od tej tradycyjnej.

Kruche ciasto żytnie z jabłkami (lub rabarbarem, śliwkami) 


Składniki ciasta:
• 150g maki żytniej
• 100g mąki ziemniaczanej
• 60g brązowego cukru

• 120g masła lub margaryny
• 1 jajko
Z wszystkich składników szybko zagnieść jednolite ciasto. Owinąć folia spożywczą i wstawić do lodówki na około godzinę. Po tym czasie ciasto lekko zagnieść i wylepić nim formę. Wylepić również brzegi formy na wysokość ok. 2cm. Ciasto nakłuć widelcem i podpiec ok. 20-25 minut w 160 stopniach C.
Składniki nadzienia owocowego:
• mus z jabłek lub przesmażony rabarbar
Składniki kruszonki:
• 150g mąki żytniej 

• 50g brązowego cukru
• cukier waniliowy (następnym razem zmienię na cynamon)
• 100g zimnego masła lub margaryny
Wszystkie składniki kruszonki umieścić w misce i ucierać między palcami do momentu aż połączą się tworząc grudki.
Dodatkowo:
• 3 łyżki otrębów żytnich

Na gorącym spodzie rozsypać równomiernie otręby. Wyłożyć przygotowane owoce. Następnie pokryć owoce kruszonką. Piec ok.45 minut w 180 stopniach C. Ciasto jest gotowe kiedy kruszonka lekko się przyrumieni. Wystudzone ciasto można obsypać cukrem pudrem.

A na obiad zapragnęłam odchudzającej kaszy jaglanej, więc po przejrzeniu kilku przepisów w internecie, zamieniałam ją z kuskusem i wyszło aromatyczne, rozgrzewające danie na deszczowy dzień.

Zapiekanka z kaszą jaglaną i warzywami


Składniki 1 szklanka kaszy jaglanej
1 mały brokuł
1 cukinia
1 cebula
1 mała marchewka
1 czubata łyżeczka curry

2 ząbki czosnku
pomidory koktajlowe
oliwa z oliwek
sól, pieprz 
 

Posiekać cebulę i podsmażyć na oliwie. Cukinię i marchewkę pokroić, brokuł podzielić na małe różyczki. Gdy cebula się zeszkli dodać pozostałe warzywa i podsmażyć przez 10 minut.
Kaszę jaglaną wypłukać, sparzyć i ugotować. Gotową kaszę wymieszać z warzywami z patelni, doprawić curry, pieprzem, solą i czosnkiem, a następnie przełożyć do naczynia żaroodpornego, posmarowanego oliwą i przeciśniętym przez praskę drugim ząbkiem czosnku. Na wierzchu ułożyć przekrojone na pół pomidorki koktajlowe.

Piec w temp. 180 st. C przez 30 minut.