piątek, 30 stycznia 2015

Kuchnia po remoncie

Właściwie można powiedzieć, że remont kuchni się zakończył, chociaż jeszcze drobne detale są do poprawienia lub wykończenia. W trakcie powstało wiele zmian, m.in. inny kolor ścian niż planowałam na początku. Dwie zielone farby, które kupiłam jakoś mnie nie przekonały do siebie i ostatecznie zdecydowałam się na farbę Beckersa Light Grey. Dużo jest teraz szarości, bo i takie są kamienne blaty z granodiorytu z kopalni Kośmin (oddalonej od nas zaledwie ok. 40 km, bo bardzo nam na tej lokalności zależało) i płytki na podłodze imitujące deski. 




Aby ocalić jak najwięcej z dawnego charakteru domu, wyszukaliśmy na strychu kafelki z rozebranego pieca i zagrzebane pod innymi kaflami żelazne drzwiczki. Krzyś je idealnie wyczyścił i mimo swoich 130 lat wyglądają jak nowe. Nasi fachowcy podeszli do sprawy ze zrozumieniem i nawet się w tę "odbudowę" zaangażowali do tego stopnia, że chcieli wmurowywać jeszcze znalezione dekory w tym i innych pomieszczeniach. Poskromiłam ich jednak i oprócz atrapy pieca mamy tylko jeden kafel obok płyty ceramicznej.



Wiele ciekawych rzeczy przydarzyło się po drodze, niemal odkryć. Największym zaskoczeniem, były malowidła na suficie, które Kamil odsłonił podczas skrobania starej farby. Bardzo mi się podobały, chciałam je ocalić i pozostawić, ale niestety nie było to możliwe. Zostały zagipsowane, zagruntowane i zamalowane. Mnie pozostaly tylko zdjęcia i wymiary gdybym chciała je kiedyś odtworzyć.


Rozeta miała 114 x 40 cm, kolory zielony i czerwony.





Na koniec, żeby nie zapomnieć, zdjęcia kuchni takiej jaką tu zastaliśmy :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz