wtorek, 29 kwietnia 2014

Żółto mi

Zamieszczając dziś zdjęcia domu na Facebooku, zdałam sobie sprawę jaką jestem szczęściarą że mam ten dom, ogród i zwierzaki. Po dniach pełnych zmian, po wielkim remoncie, nastąpił czas codzienności, szarego Dnia Świstaka. Fachowcy jacy by nie byli odeszli, moje pomysły poszły w kąt i tylko praca, i porządki. Wydawało mi się, że zmieniły się tylko dekoracje, a zwyczajne życie dopada jak wszędzie, jak przedtem we Wrocławiu, w Dąbrowie. 
Przypomniałam sobie jak dawno temu, martwiąc się czymś, myślałam że lekiem na zło byłaby kwitnąca za oknem jabłoń, że gdybym na nią popatrzyła od razu byłoby lepiej. Dziś mam takie okno a za nim piękną starą jabłoń. 



Na polach wszędzie żółto, rolnicy zasiali rzepak, a tam gdzie nie zasiali same wyrosły mniszki czyli pospolite mlecze. Nazrywałyśmy z mamą ich kwiaty, zrobiłam nalewkę i syrop (miodek) na kaszel wg receptury św. Hildegardy. Liście ususzyłam na herbatę.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz