piątek, 27 kwietnia 2012

Święty spokój

Nastały piękne kwietniowe dni, temperatura skoczyła powyżej 25 st. C. Dzisiaj dzień był wyjątkowy, pierwszy bez murarzy, posadzkarzy, hydraulików i elektryków. I chociaż nic nie jest skończone, a każda ściana i podłoga woła o wykończenie, ja poczułam się jak na wakacjach. Z prawdziwą radością pracowałam przy komputerze gotując równocześnie obiad. Luksus pracy w domu polega też na tym, że można wyjść na chwilę na dwór, postać w promieniach słońca i rozkoszować się świeżym powietrzem.


Wiosna w ogrodzie rozszalała się na całego. Wydeptana i rozjeżdżona przez taczki trawa, powoli przemienia się w mięciutki i soczysty dywan zieleni, zakwitły też stokrotki i mlecze. Dom z perspektywy naszego pagórkowatego ogrodu wygląda bardzo ładnie i nic nie wskazuje na to, że wewnątrz zrobiliśmy takie pobojowisko.

1 komentarz:

  1. Czołowy blog nad wieloma słowami. Pamiętne spojrzenie
    opisane z zastanawiającymi ideami. Redaktor profesjonalna.


    my blog ... Sep-szkolenia ()

    OdpowiedzUsuń